Dzień dobry
Na temat tego, że warto czytać napisano już niejedną ... książkę. Do czytelnictwa zachęcają spoty reklamowe, plakaty, niezliczone kampanie społeczne. Na pewno namawiają rodzice i nauczyciele. Większość z Was z pewnością oddaje się tej pięknej czynności, czerpie z niej wiele radości i mniej lub bardziej uświadomionych korzyści. Niektórzy jeszcze dojrzewają do decyzji o byciu czytelnikiem. Nigdy nie jest za późno na przyjaźń z książką (a książkowych przyjaciół można mieć naprawdę bardzo, bardzo wielu).
Jest jednak taka grupa książek, które przeczytać trzeba (a jeśli nie przeczytać, to w taki czy inny sposób zapoznać się z ich treścią). Zmora większości uczniów, nawet tych, którzy z pasją oddają się czytelnictwu. Lektury szkolne! Ileż wzbudzają emocji i komentarzy (najczęściej negatywnych, kąśliwych a nawet złowieszczych). Nieraz słyszałam od moich uczniów, że większość lektur (o zgrozo!) powinno się spalić albo - co najmniej - zakopać głęboko w ziemi. Dlaczego? Bo nie mają nic wspólnego z życiem współczesnego młodego człowieka. Niektóre z nich są napisane w języku (podobno) polskim, a jakoś dziwnie potrzeba słownika, żeby je zrozumieć. Te, które mają śmieszyć, wywołują, co najwyżej pobłażliwy uśmiech. Te które mają wzruszać, powodują wzruszenie... ramionami. Te które mają pouczać, nie mają żadnego związku z rzeczywistością, w której żyjemy. Szczerze mówiąc, cieszą mnie te emocje i komentarze, bo oznaczają, że teksty, które je wzbudzają, jednak do nas mówią, coś nam przekazują, a my jakoś je odbieramy. Dla książki nie ma nic gorszego niż brak komentarza.
Wierzcie lub nie, ale na lektury złym okiem patrzą również nauczyciele, bo przecież nie jest tak, że każdą z nich uważają za arcyciekawą czy wybitną. Ale lektury są i wszystko na to wskazuje, że jeszcze długo z nami pozostaną. Trzeba więc je przeczytać, skomentować, omówić i oswoić, a niektóre może polubić. Zadaniem nauczyciela jest ułatwić to uczniom. Zadaniem uczniów jest przeczytać lekturę i swoimi przemyśleniami zainspirować nauczyciela. To naprawdę działa!
Na tej stronie znajdziecie omówienie lektur z klasy 7 i 8. Opiszę i pokażę Wam to, co w lekturach najistotniejsze w związku z czekającym Was egzaminem ósmoklasisty. Spróbuję zrobić też coś więcej: nawiązać z lekturami dialog, wejść z nimi w dyskusję, znaleźć dla nich konteksty we współczesnym świecie. Po to, żebyście dostrzegli, że świetne, dobre, niezłe teksty rzadko się starzeją, zmieniają się jedynie ich czytelnicy. Zamieszczę prace, notatki i pomysły moich uczniów, którzy już z tymi tekstami się zmierzyli i którym zawdzięczam wiele ciekawych tropów interpretacyjnych.
Dodatkowo postaram się uporządkować Waszą wiedzę o liryce, epice i dramacie. Przypomnę mnogość środków stylistycznych, poświęcę trochę miejsca frazeologizmom. Wszystko po to, abyście uniknęli lekturowego bólu głowy! Może dzięki temu w jednej, drugiej lub trzeciej lekturze odnajdziecie coś bliskiego, znajomego, ciekawego. To będzie znaczyło, że nie warto oceniać książki po okładce. Każda książka zasługuje na to, żeby zajrzeć do jej wnętrza.
Miłej lektury... szkolnych lektur i zasobów "lekturowego bólu głowy"
Ola Samujłło